piątek, 25 października 2013

Liściaste róże

Liście na drzewach pozmieniały barwy na piękne, ciepłe kolory. Przyszedł więc czas na długi jesienny spacer, na którym przy okazji nazbieramy różnobarwne liście. Po powrocie zrobimy z nich piękny bukiet liściastych róż. 


Tworzenie róż z liści jest dość popularne i bardzo proste a efekt jest świetny. We dwie nazbierałyśmy cały wór liści najlepiej do tego nadają się liście klonu i przy ploteczkach zaczęłyśmy tworzyć różyczki.



Do zrobienia jednej różyczki będą nam potrzebne 2 liście (łatwiej robi się róże z dużych liści) i drucik. Bierzemy liść i zginamy go w połowie, zgodnie z rysunkiem. Tak zgięty liść zaczynamy zwijać w rulonik. Ale uwaga, chcemy uzyskać efekt rozwiniętej róży, dlatego nie używajmy do zwijani zbyt dużej siły. Po zwinięciu pierwszego liścia, dołączamy drugi również zgięty w połowie. Obwijamy nim pierwszy liść, tworząc naszą róże rozłożystą. Następnie zawijamy drucikiem żeby nasza róża się nie rozpadła. No i to na tyle, po zrobieniu okołu 30 różyczek możemy ułożyć piękny bukiet. Do układania bukietów będą nam pomocne ogonki od liści więc ich nie obcinajmy. 


Pięknie!

sobota, 12 października 2013

Ptysiowe słodkości na jesienną (nie)pogodę


W dniach kiedy brak nam słonecznej jesiennej pogody trzeba zrobić coś aby dzień stał się lepszy. Najlepiej taki dzień sobie po prostu osłodzić mmmm, o tak, tak od razu deszcz przestaje padać a zza chmur wygląda słońce. No dobra aż takie magiczne to te słodkości nie są ale na humor na pewno pomogą;) Więc szybko szykujemy składniki:

  • 1 szklanka mąki
  • 250 ml zimnej wody
  • 100 g masła
  • 3 duże jajka

Masło przekładamy do garnka i wlewamy wodę. Zagotowujemy do rozpuszczenia masła. Zdejmujemy z palnika i do gorącego płynu wsypujemy mąkę, dokładnie mieszając drewnianą łyżką. Chwilkę przestudź, następnie dodaj rozkłócone jajka i całość zmiksuj. Piekarnik rozgrzewamy do 190 stopni a blachę wykøadamy papierem do pieczenia. Łyżką wykładamy masę na blachę tak jak na zdjęciu. Pieczemy ok 30 min. (bez termoobiegu) aż ptysie się zarumienią. 


Teraz zabieramy się za krem, którym wypełnimy nasze ptysie, do tego potrzebne nam będą:

  • 1 szklanka kremówki
  • 250g mascarpone
  • 3 łyżki cukru pudru
  • cała torebeczka śmietan fix

Kremówkę ubijamy z cukrem pudrem i dodajemy śmietan fix, dzięki któremu śmietana będzie sztywniejsza. Dodajemy mascarpone i miksujemy aż do uzyskania gładkiej masy. Przestudzone ptysie natnij w połowie, nałóż krem i ściśnij. Przed nałożeniem kremu można nałożyć pół łyżeczki np. dżemu różanego. Nasze ptysie należy jeszcze polać roztopioną w kąpieli wodnej czekoladą. Ptysie nie tylko wyglądają rewelacyjnie ale jak smakują!



Przepis znalazłyśmy w czasopiśmie „Dobre rady” z roku 2012. Miłym zaskoczeniem jest fakt żę ptysie upieczone i wystudzone ale bez nadzienia można zamrozić. Więc jeśli sądzimy że taka ilość to dla nas za dużo to możemy je schować do zamrażarki a po wyjęciu będą tak samo smaczne jak świeżo upieczone ptysie. Życzymy smacznego.

niedziela, 6 października 2013

Mini wiaderko z niby wrzosami


Zapraszamy na ciąg dalszy jesiennych ozdób. Ta pora roku nieodłącznie kojarzy się z wrzosami. Ich fioletowy kolor pośród wyschniętych traw i liści wywołuje uśmiech. Więc kolejną ozdobą, którą wykonamy będzie mini wiaderko z niby wrzosami.

Zaczynamy od narysowania na kawałku tektury lub kartonika wzoru, który następnie wycinamy. Dwa końce wyciętego szablonu sklejamy ze sobą, za pomocą papierowej taśmy lub kleju w zależności co macie pod ręką (nie polecamy zwykłej taśmy klejące ale z braku laku...). Następnie odrysowujemy na kartoniku wzór na denko naszego wiaderka, po czym wycinamy. Tak powstałe kółko przyklejamy do podstawy wiaderka.


Na tym etapie pracy potrzebne będą nam: pędzelek, ręczniki papierowe, ewentualnie chusteczki higieniczne, klej do tapet lub jak w naszym przypadku krochmal (firma Ługa). Chusteczki rwiemy na mniejsze kawałki i za pomocą krochmalu lub kleju oraz pędzelka przyklejamy do naszego modelu wiaderka. Takim sposobem obklejamy całe wiaderko, im więcej papieru będziemy naklejać tym nasze wiaderko będzie twardsze po wyschnięciu. Po obklejeniu całego wiaderka pozostawiamy do wyschnięcia. 


Po wyschnięciu za pomocą małoziarnistego papieru ściernego delikatnie przecieramy wiaderko. Nie za mocno żeby przez przypadek nie poodrywać kawałków chusteczki, które wcześniej przyklejaliśmy. Po takim zabiegu zabieramy się do malowania. Kupiłyśmy farbę w puszce w srebrnym kolorze żeby kolorem przypominało prawdziwe wiaderko. Ale to od was zależy jaki kolorek użyjecie. Po pomalowaniu postarzamy nasze wiaderko za pomocą gąbeczki i tym razem farby złotej. Nabieramy trochę złotej farbki na gąbkę i delikatnie przecieramy w niektórych miejscach na powierzchni wiaderka. Aby utrwalić kolor nakładamy bezbarwny lakier (użyłyśmy lakier bezbarwny do drewna). 
Teraz zabieramy się za rączkę wiaderka. Za pomocą obcęgów odcinamy drucik na taką długość jaką potrzebujemy najlepiej z nadmiarem. Wyginamy w palcach w łuk a końce za pomocą obcęgów wyginamy tak jak na zdjęciu. Tak przygotowaną rączkę przyklejamy do wiaderka. Teraz to już będzie z górki. 


Bierzemy gąbkę florystyczną i wkładamy do wiaderka. Następnie końcówki kwiatów obcinamy na pożądaną długość. Akurat te niby wrzosy (bo te kwiatki to raczej nie wrzosy ale nie czepiajmy się ważne że są fioletowe:)) kupiłyśmy w hurtowni. Kwiatki wbijamy w gąbkę florystyczną. Aby gąbki nie było widać postanowiłyśmy włożyć kilka średnich kamyków. W sumie to już był by koniec, jedynie wystarczy ozdobić nasze wiaderko kokardką. My użyłyśmy do tego rafii i przywiązałyśmy po bocznej stronie rączki. 


Efekt jest bardzo przyjemny, trochę pracy trzeba włożyć ale jaka satysfakcja!! No i jeszcze kwestia pieniędzy, na wykonanie nie wydamy zbyt dużo. A jeśli zostanie nam trochę któregoś materiału takiego jak gąbki florystycznej, farby lub rafii na pewno wykorzystamy je w kolejnych pracach. 


piątek, 4 października 2013

Zaczynamy jesiennie!


Cóż, cieplej nie będzie więc nic innego nam nie pozostaje, jak polubić jesienne warunki. Tak, wiemy. Rano ciężko wstać, a z domu wyjść przy takich temperaturach uuuu jeszcze ciężej. Są jednak plusy. Po pięknym lecie mamy wiele możliwości jeżeli chodzi o różnego rodzaju dekoracje. Przykładowo: kasztany, liście, dynie, żołędzie, jarzębina ojj jest tego jest. Więc wybierzmy się na spacer, nazbierajmy trochę kasztanów, kupmy dynie i do dzieła. 


W tym roku zasadziliśmy kilka rodzai dyń od ozdobnych po zwykłe. Urodzaj ich był zaskakujący ale w większości tych ozdobnych, zwykłe duże urosły tylko dwie i zostawimy je na 1 listopada. Za to z ozdobnych można już porobić małe jesienne ozdoby.

Do wydrążania najlepsze są dynie twarde. Najlepiej takie dynie jest ostukać, jak dźwięk jest mało słyszalny to dynia jest miękka i po wydrążeniu skurczy się po kilku dniach(zdjęcie poniżej), a radość z ładnej ozdoby będzie zbyt krótka. Niestety, nie znamy nazw dyń, których użyłyśmy ponieważ posadziłyśmy mieszankę dyń ozdobnych. 

 
Zaczynamy od umycia i osuszenia dyni, następnie pisakiem, który da się zmyć (gdybyśmy chcieli coś zmienić) rysujemy wzór, który chcemy wyciąć. Kolejnym krokiem jest odcięcie czapeczki dyni, używamy do tego małego nożyka. Uwaga na paluchy, bo im dynia twardsza tym gorzej się w niej wycina. Zabieramy się teraz do wydrążania, za pomocą łyżeczki wydłubujemy cały miąższ do momentu aż dojdziemy do twardej skórki. Nasionka możemy wysuszyć i zostawić do zasadzenia na następny rok. Po wydrążeniu wycinamy namalowany wzór. Wkładamy podgrzewacz, świeczkę no i proszę od razu milej.